Na wolne miejsce w domu pomocy społecznej nie czeka się już latami. Kolejki teoretycznie się skróciły, w niektórych domach można dostać miejsce od ręki, a część nawet ogranicza swoją działalność z powodu braku chętnych. Jest to jednak złudne, bo opieki wymaga coraz więcej osób starszych – twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. NIK wskazuje, że to nieuzasadnione różnice w opłatach przeniosły ciężar zainteresowania seniorów na zakłady opiekuńczo-lecznicze. Część pensjonariuszy przejmują też placówki niepubliczne – tańsze, bo standardy jakie muszą spełniać są niższe niż w placówkach publicznych.
![NIK o pomocy społecznej dla seniorów [© Hunor Kristo - Fotolia.com] NIK o pomocy społecznej dla seniorów](http://www.senior.pl/NIK-o-pomocy-spo-ecznej-dla-senior-w_leadimg980886e69a92c195af3c351584d7d316.jpg?1460662083)
W Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich,
zmienia się struktura demograficzna. W 2035 r. emeryci będą stanowili prawdopodobnie ok. 1/3 społeczeństwa. Wielu z nich prowadzi jednoosobowe gospodarstwa domowe. Przewiduje się, że w 2030 r. już
ponad połowa (53 proc.) gospodarstw będzie prowadzona przez osoby powyżej 65 roku życia.
Polskie prawo stanowi, że osobie samotnej, która z powodu wieku czy choroby wymaga pomocy, przysługują usługi opiekuńcze. Gdy potrzebna jest opieka całodobowa, seniorzy mogą skorzystać z domu pomocy społecznej.
Samorządy umożliwiały osobom starszym korzystanie z usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania lub kierowały je do domów pomocy społecznej. Niemal wszystkie osoby starsze ubiegające się o świadczenie usług opiekuńczych w miejscu zamieszkania uzyskały takie wsparcie. Natomiast skierowanie do domów pomocy społecznej otrzymało ponad 90 proc. wnioskujących.
Ogólna liczba osób starszych, kierowanych do domów
pomocy społecznej rośnie. W skali kraju o ok. 25 proc. w ciągu pięciu lat. Co roku coraz bardziej obciąża to budżety gmin. W latach 2011-2014 wydatki gmin na utrzymanie domów pomocy wzrosły w całej Polsce z 680 mln zł do ponad 1 mld zł, czyli o 52 proc.
Część samorządów, tłumacząc się ograniczonymi środkami finansowymi, niechętnie kierowała osoby wymagające całodobowej opieki do publicznych domów pomocy społecznej. W 2011 r. 21 gmin - z 64 skontrolowanych - nie skierowało do domu pomocy żadnej osoby. W 2014 r. liczba takich gmin wzrosła do 24. Zdarzały się też sytuacje, odsyłania seniorów do placówek prowadzonych przez podmioty niepubliczne.
Bez długich kolejek do domów pomocyW większości skontrolowanych gmin kolejki oczekujących na miejsce w domu pomocy społecznej się nie wydłużały. W niektórych domach były nawet wolne miejsca, a władze pojedynczych placówek wnioskowały o ograniczenie działalności z uwagi na brak chętnych. Szybkie przyjęcie seniora nie jest możliwe właściwie jedynie w dużych miastach, ale nawet tam czas oczekiwania nie przekracza kilku miesięcy. Niezmiennie natomiast brakuje miejsc opieki dla osób (w każdym wieku) z zaburzeniami psychicznymi.
Ustalenia kontroli NIK wskazują jednak, że ubiegających się o świadczenia w publicznych domach pomocy jest mniej niż powinno być, wziąwszy pod uwagę starzenie się społeczeństwa. W toku kontroli stwierdzono, że największą popularnością i uwagą cieszą się obecnie nie domy pomocy, ale oferujące tożsamą opiekę zakłady opiekuńczo-lecznicze. Taki wybór wynikał z korzystniejszych dla pensjonariuszy, ich rodzin i gmin warunków odpłatności.